Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 3 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Noce w mieście to taki teatr trochę
Komentarze (łącznie 4)
  • Milva
    Dodał(a):
    Milva  
    Ranga:
    Stara Gwardia ***..  
    Data:
    [Obrazek: giphy.webp]

    No tak. Przeprowadziłam się.
    Mam dla siebie jakieś 12 metrów tak zwanych kwadratowych i duże okno od sufitu od podłogi, przez które sąsiedzi mogą podglądać, jak w samej koszuli popijam wieczorami wino, piszę książkę i oglądam Peaky Blinders. To miejsce jest na swój sposób luksusowe, ma własną recepcję, siłownię bilard... absurdem więc jest, że jestem tu i ja. Ale z drugiej strony wylewanie siódmych potów na siłce pozwala mi uporać się z napadami wewnętrznej, tłumionej złości, a nauka bilarda jest czymś, co potraktowałam jako wyjście ze strefy komfortu. Czy grając w bilard trzeba mieć czerwoną obcisłą sukienkę, szminkę na ustach i cygaretkę? Nie mam ani tego, ani tego, ani tego, ale może będzie mi tu dobrze. 
    Może. 
    Nie wiem jeszcze.

    Znalazłam nowy zespół, który wydaje się być równie rozbity jak ja. Przepadam z nim na słuchawkach, całkowicie, bezapelacyjnie, wszędzie. Daje to poczucie zrozumienia, na swój dziwny sposób. Chociaż tyle. Dni mijają znów jak dawniej, tylko trochę szybciej i bardziej samotnie. Praca za dnia, wieczory przy świetle monitora. Polubiłam tę rutynę. Dopóki tak to działa, wiem, że wszystko jest na miejscu. Chwilowo przeszła mi ochota na podpalenie świata. Dotarło do mnie, że nie mam co liczyć na zbyt wiele. 
    Chwilowo się na to zgodziłam.

    To jest dobry wieczór na rozmowę długo w noc z kimś, kto wraz z kubkiem herbaty usiadłby ze mną przy otwartym oknie. Noce w mieście to taki teatr trochę, mylą się gwiazdy z samolotami i powietrze nie to. Ale mają swój urok. Przypominają mi te wszystkie wyścigi bogatych dzieciaków, które za zarobione na wakacjach hajsy lub kieszonkowe od starych picowali swoje Toyoty, Subaru czy inne pussywagony. Noc w mieście ma sens - pod warunkiem, że jesteś cholernie wolny. Bo jeśli jesteś cholernie nieszczęśliwy to lepiej spieprzać na wieś - w mieście za dużo barów, dziwek i okazji, aby całkiem przegrać życie.

    A, ten. No - Sólstafir będzie w Warszawie na jesieni. Nie wykupcie mi biletów, bo dopatruję się w tym lekarstwa na swoje nieprzystosowanie do życia społecznego Wink

    See the fields burnin, see the fields burnin
    See the fields burnin, see the fields burnin
     I can't stop the Dogs of War...
    Odpowiedz


Komentarze w tym wpisie
Noce w mieście to taki teatr trochę - przez Milva - 17.07.2018, 21:43

Skocz do: