Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
|
Ocena wpisu:
27
|
|
|
|
« Starszy wpis | Nowszy wpis »
|
|
Komentarze (łącznie 0)
|
|
|
| Komentarze w tym wpisie |
|
27 - przez *nie pyskuj patafianie* - 27.12.2017, 12:19
|
10:50
środa
Cześć.
Jakoś tak.. ten dzień zawsze dobrze mi się kojarzył. Już po świętach, więc już nie myślę o zjedzeniu makowca na sniadanie. Wyspałam się w końcu, bo nie trzeba też było wstać na mszę. Mamy dziś przepiękną pogodę, zmroziło trochę pola, trawa jest srebrna, słońce jest ostre, a niebo jest czyste. Otworzyłam okno i tak spędziłam poranek. Wzięłam prysznic i zjadłam ryżankę. No i jestem gotowa na .. nowy rozdział.
Wczoraj byłyśmy z mamą na dłuzszym spacerze, poszłyśmy na nogach do cioci, tak spontanicznie wyszło, a było całkiem miło. Mój chrześniak zaczął chodzić.
Dochodzi 11, muszę poćwiczyć sobie jogę dzisiaj, bo miałam bardzo długą przerwę i tęsknię. Wszystko przez ten palec. grr.
Muszę się zgarnąć i potem jadę z M na zakupy, potem jeśli nie wrócimy późno spotkam się z K, może jakieś wino? Dawno nie piłam nic, swoją drogą bardzo dobrze, bo alkohol przecież mega szkodzi, a moj gudzień był wyjątkowo procentowy.
jakoś tak wybyłam się z pisania, zajęłam się czymś tam innym. teraz już wskoczyłam na matę a potem może obiado lancz, i działam.
działam
miłego ;>