Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
|
Ocena wpisu:
Don't let me down. /undou
|
|
|
|
« Starszy wpis | Nowszy wpis »
|
|
Komentarze (łącznie 2)
|
|
|
| Komentarze w tym wpisie |
|
Don't let me down. /undou - przez undoubtedly - 30.10.2017, 23:03
RE: Don't let me down. /undou - przez *nie pyskuj patafianie* - 30.10.2017, 23:56
RE: Don't let me down. /undou - przez LadyPropastia417 - 31.10.2017, 00:02
|
So don't let me, don't let me, don't let me down
I think I'm losing my mind now, it's in my head, darling I hope
That you'll be here, when I need you the most
So don't let me, don't let me, don't let me down.
Cześć!
W szkole idzie mi bardzo dobrze, pomijając jakiś czas temu otrzymaną ocenę niedostateczną z matematyki, którą jednak szybko schowałam pod lepszymi i przez lepsze nie mam tu wcale na myśli naciąganych dwój. Poważnie wzięłam się za matematykę, chociaż bardzo jej nie lubię i czasem prawie całkowicie nie rozumiem. Głównie z powodu przygotowań do matury, jako, że bardzo mi zależy na tym, by dostać się na studia. Tu pojawia się dylemat między czymś, co kocham od zawsze, a czymś, co jest fanaberią, zachcianką wynikającą z nagłego wybuchu dziwnej fascynacji. Dylemat, czy wybrać psychologię kliniczną, czy też jednak filologię ukraińską. Ludzie mówią: Nie bądź głupia, M! Idź na to pierwsze. Po co ci nauka o kraju, który niedługo przestanie istnieć?! A mnie wtedy tylko ciągnie do zrobienia tego właśnie im na przekór.
Nastroje w ciągu dnia są u mnie nadal nieco zmienne, choć zdecydowanie nie tak silnie jak w ostatnich miesiącach. Przeważa nastrój dobry, z optymistycznym podejściem do życia i uśmiechem. Przyznam jednak, że dziś wstanie z łóżka było dla mnie czynnością bardzo trudną - ale dałam radę pójść do szkoły, załatwić rzeczy związane z konkursem, a po powrocie ze szkoły odrobić lekcje i znów czuć się świetnie. Z racji, że denerwuje mnie bezproduktywność, ostatnio zaczęłam udzielać się charytatywnie. Poza regularnym przynoszeniem do szkoły plastikowych nakrętek oraz ich przekazywaniem siostrzenicy, by robiła u siebie to samo, postanowiłam zgłosić się na pierwszolistopadową kwestę dla hospicjum w moim mieście. Dzięki temu mam świadomość, że robię coś dobrego dla świata.
Nie mogę już napisać żadnej notki bez tych słów, bo czuję się pusta, mam ochotę wręcz wykrzyczeć je głośno;