Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
błądzenie
30 08 2018
17:08


Nicość. A najgorsze jest to, że cały czas prześladuje mnie myśl, że to już było. Że wróciłam w ten beznadziejny stan. Inaczej, tak jak niedawno odkryłam, że co roku zawsze powraca jakiś stan ducha, co roku w lipcu, co roku w sierpniu, czy w styczniu, co roku czuję się w jakiś konkretny specyficzny sposób dla danego miesiąca, tak zaczynam mieć wrażenie, że ta okresowość ma nie tylko 24 godziny i nie tylko 265 dni, że jest coś ponad tym. Coś dłuższego niż rok, ale powtarzalnego. Czuję się identycznie jak w 2012, chociaż oczywiście nie jest to niczym poparte i tylko moje osobiste wrażenie. Ale jest. 
Nicość. Nic nie odpisał, na razie to mi wystarcza. To, że kliknęłam "send", a było to naprawdę cholernie trudne. Nie chciałam żeby odpisywał od razu. Chcę, żeby napisał, odpowiedział kiedyś. Nie spieszy mi się. No właśnie... 
Nie wiem czy pisałam o tym tu, ale znalazłam na poczcie maila od niego sprzed roku, zapomniałam o tym, że napisał mi, że czuje, że mnie może naprawdę stracić, że chce wrócić do domu i zmienić się dla mnie. Odpisałam wymijająco, zlałam go wtedy. .... nie wierzę!!! Nie pamiętam tego. Jak przeczytałam jego długiego i bardzo smutnego maila to po prostu dusiłam się z płaczu
 
oddałbym wszystko żeby przytulić się do twoich plecków i usłyszeć chociaż najcieńsze "mopsik mopsik" 

Domyślam się, że tylko mnie to zdanie doprowadzi do płaczu, no ale rozumiem, tylko ja wiem o co chodzi tu. Przez tego odnalezionego maila od dwóch dni czuję, jak coś niedobrego w stylu depresji wraca do mnie, dobija się do drzwi. Wczoraj popłakiwałam nawet w pracy, nie macie pojęcia jak okropna jest bezsilność, kiedy nie umiem już pohamować łez kiedy naprawdę nie powinnam płakać. Wracając w busie rozpłakałam się już całkowicie. Nie użalam się nad sobą, po prostu opisuję to co się dzieje, nie jest to dla mnie normalne, dla nikogo nie powinno. Jest mi po prostu tak źle. Pobłądziłam i oddałabym wszystko, żeby móc to naprawić. Nie żałuję, nie w tym rzecz. Uważam, że im więcej doświadczeń tym lepiej. Właśnie.. 

Wczoraj spotkałam się z R, w końcu ściągnęli mu gips. Pojechaliśmy do niego, było już późno, koło 23. Okazało się, że Łukasz wrócił już do Krakowa. Zaczęło się od jakiegoś small talku w kuchni, stwierdzili, że może w sumie zapalą na balkonie. No i siedzieliśmy, piliśmy najpierw trochę ginu, potem trochę cydru i paliliśmy sobie jednego na troje, i tak kilka razy, gadaliśmy do prawie 2 i ... cholera. Tak tęskniłam za tym. W sumie ja mówiłam dość mało, a najwięcej mówił Ł, ale uwielbiam te nasze rozmowy i rozkminy życiowe. Dzięki nim nie żałuję, wiem, że choćby to sporadyczne branie piguł po prostu sprawia że zwiększa się nasza świadomość. Otwierają nam się oczy, na to jak na prawdę wygląda świat. O studiach, o marzeniach z liceum, o dalszych planach i ich braku. O dziadkach i o wojnie, o otoczeniu. Rano oczywiście zjadł z nami śniadanie, jestem pewna że gdybyśmy wstali wcześniej lub później, to on i tak jadłby z nami. Przegadaliśmy znowu, wypytywał mnie o to jak na weselu i opowiadał o jakichś swoich wrażeniach z jego. Rozstał się z dziewczyną w wakacje i że na wesele siostry poszedł sam. Najgorsze wrażenie na świecie, ta znajomość. A może mi się tylko wydaje to wszystko. No ale wydaje mi się, że nasze organizmy zwiększają produkcję feromonów w swoim otoczeniu. 

Jeśli kiedyś się będę śmiać z tego wpisu i zastanawiać co miałam w głowie.. nie wiem. 



Ogólnie nie czuję się najlepiej sama ze sobą też, czuję się dzisiaj jakaś spuchnięta i zmęczona. Podejrzewam że leki na serce mają za dużo skutków ubocznych jak dla mnie. 


Przepraszam za chaos w tym wpisie.

I just want to be perfect   .
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 1)
  • milowylass
    Dodał(a):
    milowylass  
    Ranga:
    Doświadczony ***..  
    Data:
    Tak bardzo rozumiem.. najgorsza na świecie jest bezsilność
    Odpowiedz


Skocz do: