09.10.2017, 21:29
9 10 17
22 19
cześć na bravo po 22
po pierwsze klik, najlepiej na słuchawkach i wsłuchaj się w tekst, potem czytaj dalej.
4 godziny z przerwami nad notatkami, czuję że dam radę, muszę, bardzo chce. Jutro kolejna poprawa egzaminu. Poczułam przypływ energii i chęć żeby się tego cholerstwa nauczyć, chcę być już po. Zdać to. Trzęsę się, nie wiem już czy ze stresu i strachu, czy z zimna. Źle się czuję. Nagle między ramami i belkami pojawiła się myśl o Rodriguezie. O tym filmie, który zobaczyłam 5 lat temu, o tej piosence szczególnie. Włączyłam i choć nie powinnam pewnie tego pisać, ale popłakałam sobie te 4 minuty. Na co dzień muszę być jak kamień. Wieczorem już nie mam siły. Utożsamiam się, chciałabym się już położyć, skulić i iść spać. I śnić o tym jak byłam małą dziewczynką, jak się śmiałam i wygłupiałam cały czas. A potem siadałam na huśtawce za stodołą i obserwowałam krajobraz, który mam przed oczami teraz. Śpiewałam sobie wtedy piosenki wymyślane na poczekaniu. Chciałabym o tym pomarzyć teraz.
Ale muszę wrócić do notatek. Może kiedyś tam wrócę. Może na starość usiądę tam znowu i popatrzę. Nic się nie zmieni. Choć dorosłam trochę przez ten czas, czuję się w środku tak samo, przynajmniej w jakimś stopniu. Patrzę na te pola i śpiewam sama dla siebie.
Czuję jak się trzęsę cały czas, cholera co mi jest? Muszę się skupić tylko na tym co tu i teraz. Nauczysz się, titka, będzie dobrze. Jutro będzie pięknie. I wrócisz tam kiedyś i zaśpiewasz.
dzięki bravo za tą pisanioterapię
mięłgo wieczoru
22 19
cześć na bravo po 22
po pierwsze klik, najlepiej na słuchawkach i wsłuchaj się w tekst, potem czytaj dalej.
4 godziny z przerwami nad notatkami, czuję że dam radę, muszę, bardzo chce. Jutro kolejna poprawa egzaminu. Poczułam przypływ energii i chęć żeby się tego cholerstwa nauczyć, chcę być już po. Zdać to. Trzęsę się, nie wiem już czy ze stresu i strachu, czy z zimna. Źle się czuję. Nagle między ramami i belkami pojawiła się myśl o Rodriguezie. O tym filmie, który zobaczyłam 5 lat temu, o tej piosence szczególnie. Włączyłam i choć nie powinnam pewnie tego pisać, ale popłakałam sobie te 4 minuty. Na co dzień muszę być jak kamień. Wieczorem już nie mam siły. Utożsamiam się, chciałabym się już położyć, skulić i iść spać. I śnić o tym jak byłam małą dziewczynką, jak się śmiałam i wygłupiałam cały czas. A potem siadałam na huśtawce za stodołą i obserwowałam krajobraz, który mam przed oczami teraz. Śpiewałam sobie wtedy piosenki wymyślane na poczekaniu. Chciałabym o tym pomarzyć teraz.
Ale muszę wrócić do notatek. Może kiedyś tam wrócę. Może na starość usiądę tam znowu i popatrzę. Nic się nie zmieni. Choć dorosłam trochę przez ten czas, czuję się w środku tak samo, przynajmniej w jakimś stopniu. Patrzę na te pola i śpiewam sama dla siebie.
Czuję jak się trzęsę cały czas, cholera co mi jest? Muszę się skupić tylko na tym co tu i teraz. Nauczysz się, titka, będzie dobrze. Jutro będzie pięknie. I wrócisz tam kiedyś i zaśpiewasz.
dzięki bravo za tą pisanioterapię
mięłgo wieczoru
I just want to be perfect .