14.05.2017, 17:57
Aktualny czas: 14.05.2017, 17:44
Cześć. Siedzę z słuchawkami w uszach, w słuchawkach Happysad. Byłam wczoraj na ich koncercie i zakochałam się po raz drugi tej wiosny. Byłam już wcześniej na ich koncercie, ale to co się działo wczoraj to było szaleństwo. W sumie dosłownie. Pełen spontan. Bo jak szaleć to szaleć, nie odpuszczam sobie
Było tak, że miałam wracać z dziewczynami autem i nie iść na Happysad, ale spotkałam G, poszłyśmy razem na piwo i tak się zgadałyśmy, że w sumie to chcę iść na Happysad i potem przenocuję u niej. Pełen spontan. Umarłam prawie w tym tłumie
ale nie żałuję tak jak teraz na to patrzę.. wręcz przeciwnie. Zakochanie się przecież jest bezcenne, a oni na żywo to jest coś czego ja nie umiem nazwać i opisać. Bajka.
I po koncercie pisałam z Nim chwilę, na snapie. Euforia. Dzisiaj musiałam bardzo wcześnie wstać, wrócić do domu, od razu iść na mszę, zwariowany dzień strasznie. Jestem zmęczona, pogoda taka piękna.. miałam ochotę iść pobiegać, ale w sumie coś mi serce znowu ciężko bije i nie wiem. Nie wiem czy mi się chce? Jakiś taki niepokój czuję chyba. Chcę żeby napisał, czekam więc, bo co mam zrobić. Zniecierpliwienie to wszystko co czuję.
Boję się też. Nie wiem czego. Teraz trochę mi szkoda, że nie mieszkamy bliżej. Nie ma okazji do spotkania, a to pierwsze coraz bardziej mgłą zachodzi, zanika. Obraz niknie mi z pamięci, tylko to uczucie ciągle pamiętam. Staliśmy tacy zakłopotani z rękami w kieszeniach, obok siebie. Wzrok szukał czegoś w tłumie, baliśmy się patrzeć na siebie trochę. Parę razy tylko milknęliśmy oboje i przeszywaliśmy się spojrzeniami z takim znaczącym uśmiechem. Boże. To było cudowne. Bawi mnie to, ale taki był plan. Nie żałuję, w końcu czuję, że coś się dzieje z moim życiem. Że wrzuciłam następny bieg. To jest cudowne. Możecie się dziwić, albo śmiać, ale coraz bardziej zdaję sobie sprawę, jak bardzo nudne życie miałam wcześniej. No a kurde ja mam 20 lat. I tak po prostu potrzeba mi tego. Doświadczania. Bardzo różnych rzeczy, może i głupich, nieodpowiedzialnych, ale cieszy mnie to. I chcę tak robić. Jestem szczęśliwa.
ale byłabym bardziej gdyby tu był
Cześć. Siedzę z słuchawkami w uszach, w słuchawkach Happysad. Byłam wczoraj na ich koncercie i zakochałam się po raz drugi tej wiosny. Byłam już wcześniej na ich koncercie, ale to co się działo wczoraj to było szaleństwo. W sumie dosłownie. Pełen spontan. Bo jak szaleć to szaleć, nie odpuszczam sobie
Było tak, że miałam wracać z dziewczynami autem i nie iść na Happysad, ale spotkałam G, poszłyśmy razem na piwo i tak się zgadałyśmy, że w sumie to chcę iść na Happysad i potem przenocuję u niej. Pełen spontan. Umarłam prawie w tym tłumie
ale nie żałuję tak jak teraz na to patrzę.. wręcz przeciwnie. Zakochanie się przecież jest bezcenne, a oni na żywo to jest coś czego ja nie umiem nazwać i opisać. Bajka. I po koncercie pisałam z Nim chwilę, na snapie. Euforia. Dzisiaj musiałam bardzo wcześnie wstać, wrócić do domu, od razu iść na mszę, zwariowany dzień strasznie. Jestem zmęczona, pogoda taka piękna.. miałam ochotę iść pobiegać, ale w sumie coś mi serce znowu ciężko bije i nie wiem. Nie wiem czy mi się chce? Jakiś taki niepokój czuję chyba. Chcę żeby napisał, czekam więc, bo co mam zrobić. Zniecierpliwienie to wszystko co czuję.
Boję się też. Nie wiem czego. Teraz trochę mi szkoda, że nie mieszkamy bliżej. Nie ma okazji do spotkania, a to pierwsze coraz bardziej mgłą zachodzi, zanika. Obraz niknie mi z pamięci, tylko to uczucie ciągle pamiętam. Staliśmy tacy zakłopotani z rękami w kieszeniach, obok siebie. Wzrok szukał czegoś w tłumie, baliśmy się patrzeć na siebie trochę. Parę razy tylko milknęliśmy oboje i przeszywaliśmy się spojrzeniami z takim znaczącym uśmiechem. Boże. To było cudowne. Bawi mnie to, ale taki był plan. Nie żałuję, w końcu czuję, że coś się dzieje z moim życiem. Że wrzuciłam następny bieg. To jest cudowne. Możecie się dziwić, albo śmiać, ale coraz bardziej zdaję sobie sprawę, jak bardzo nudne życie miałam wcześniej. No a kurde ja mam 20 lat. I tak po prostu potrzeba mi tego. Doświadczania. Bardzo różnych rzeczy, może i głupich, nieodpowiedzialnych, ale cieszy mnie to. I chcę tak robić. Jestem szczęśliwa.
ale byłabym bardziej gdyby tu był
I just want to be perfect .

a co do happysadu .. byłam 8razy i z każdym koncertem jest lepiej < 3